Ich miłość...

Piłkarska Gala 2019

dział: sport polonijny
autor: Beata Kaczmarczyk
opublikowano: 2019-02-27 00:00:00

   Bez obaw, Droga Czytelniczko/Drogi Czytelniku, choć tytuł tego artykułu może co nieco sugerować, zapewniam, że to nie będzie kolejna relacja z walentynkowego balu, ani też historia w stylu Harlequin Romance, którą czyta się z przyspieszonym biciem serca i wypiekami na twarzy. Nie ukrywam jednak, że niniejszy tekst będzie traktował o silnym uczuciu. Zazwyczaj takim na całe życie. O miłości pełnej poświęceń... W słońcu i deszczu, w błocie i śniegu, przy temperaturze powietrza plus (+) 40 C i minus (-)
10 F. Chcę dziś napisać o zawodnikach lokalnego Klubu Piłkarskiego Polonia Falcon, którzy BEZWARUNKOWO pokochali piłkę nożną. 
W moim odczuciu, jako uczestniczka Wielkiej Piłkarskiej Gali, która miała miejsce w sobotę, 23 lutego w Crystall Ballroom w New Britain, mam miły obowiązek to uczynić. 

Amatorzy górą! 
  Mówi się, że mężczyźni traktują futbol jako zwykły pretekst do "wyrwania się" z domu, aby porozmawiać z kolegami i napić się piwa. Niezależnie od tego, czy chodzi o zwykłe oglądanie meczu, czy amatorskie uprawianie tego sportu. Choć pewnie w wielu przypadkach tak właśnie jest, wiem, że wspomniana grupa panów, egzystująca w naszej społeczności, jest mocno urażona takim generalizowaniem. I chyba słusznie... 
  Polonijny Klub Piłkarski POLONIA FALCON z New Britain powstał w latach osiemdziesiątych minionego stulecia. Tworzą go zawodnicy w różnym wieku, przesiąknięci romatyczno - patriotycznym futbolem, który narodził się w nich z CZYSTEJ PASJI, a NIE Z CHĘCI ZYSKU. Piłka nożna nie jest więc ich sposobem na życie, ale jest jego lwią częścią. A skoro są chętni do grania, są i treningi, mecze, rozgrywki ligowe i pucharowe turnieje. Jest rywalizacja i integracja. Są marzenia, sukcesy i porażki. 
Nie brakuje wzruszeń i nerwowych chwil (sic!). Jest POLSKOŚĆ, a przy niej ...DUMA. 
I taki właśnie układ sprawia, że ten ich amatorskich ruch stawiam ponad wyczyny zawodowców. Mam bowiem świadomość, że szlachetne idee greckich igrzysk już dawno wyparowały z profesjonalnych stadionów, zagłuszane bilbordami reklam, technologicznymi wspomagaczami ludzkiego ciała i - ponad wszystko -  kosmicznymi sumami pieniędzy, jakimi owi zawodowcy są wynagradzani. 

Nasi bohaterowie 
Wiem, że zapisując  powyższe myśli, czynię wbrew "prawom" głoszonym przez nieodżałowanego Trenera Tysiąclecia, selekcjonera kadry narodowej w piłce nożnej  - śp. Kazimierza Górskiego, który uważał, że w sportowej przestrzeni medialnej, kobieta może jedynie zadawać pytania... Ale jakże mogłabym przemilczeć ten temat, skoro podczas wspomnianej sobotniej gali byłam jedną z ponad 250. wzruszonych na sali osób, które oklaskiwały mistrzowskie wyczyny naszych piłkarzy. Jak się bowiem okazało, rok 2018 obfitował w bezcenne sportowe emocje, towarzyszące aż 4 wielkim chwilom triumfu naszych zawodników. Stąd też zarząd klubu postanowił uhonorować ich wszystkich okolicznościowymi pucharami. 

   Ceremonia ich wręczania, jak Bóg przykazał, rozpoczęła się jednak od docenienie już nieaktywnych zawodników, którzy stworzyli dla tego klubu solidne podwaliny. W gronie tym znaleźli się: Adam Kamiński, Wiesław Zalewski, Zenon Szul, Jerzy Krysteli, Tadeusz Kozerski, Waldemar Dworak. Zaś aktu wręczania pucharów dokonywał jeden z ojców Klubu Polonia Falcon, oddany polonijnej piłce nożnej bez reszty  - Bronisław (Bruno) Prusaczyk. 
  Następną oklaskiwaną ekipą piłkarzy była drużyna Polonia Falcon Stars - over 50, która zdobyła w 2018 roku MISTRZOSTWO STANU CONNECTICUT, zostawiając za sobą 19 rywalizujących w tym turnieju zespołów, wywodzących się z różnych grup etnicznych. 
    Z kolei za zdobycie w minionym roku pierwszego miejsca w rozgrywkach pucharowych naszego stanu,  owacyjne nagrodzono zawodników z drużyny Polonia Falcon, która także skupia w swoim kręgu  zawodników powyżej 50. roku życia. Co imponujące i wręcz niewiarygodne, najstarszym i wyjątkowo skutecznym jej zawodnikiem jest 70 - letni piłkarz, wybitny chirurg okulista -  Marian Stój, który jest aktywnym zawodnikiem tego klubu od niespełna 40 lat.
  Symboliczne trofea przygotowano także dla młodszej ekipy piłkarzy, współtworzących drużynę Polonia Falcon over 30, która w ubiegłorocznych, drugoligowych  rozgrywkach o puchar stanu zajęła pierwsze miejsce, awansując tym samym do pierwszej ligi. Niestety, pech chciał, że wielu zawodników tej formacji nie mogło uczestniczyć w sobotnim wydarzeniu. Cieszy jednak, że co niektórzy zadbali o to, aby należne im puchary odebrali ich dumni ojcowie. Fakt ten niezbicie więc dowodzi, że miłość do futbolu często bywa dziedziczna i przekazywana jest z rodziców na dzieci, w naturalnej sztafecie pokoleń. 
  Ostatnią i najmłodszą grupę nagradzanych piłkarzy stanowiła ekipa zawodników z drużyny Polonia Open, która w ubiegłorocznych rozgrywkach CSL udało się wywalczyć miejsce drugie. Młodzi zawodnicy tej drużyny zebrali także gromkie brawa za prowadzenie tzw. szkółki piłkarskiej dla  najmłodszych (co ciekawe, nie tylko chłopców!), mającej na celu szkolenie futbolowego narybku Polonii Falcon. 

WIELKI, cichy bohater 
  Nie byłabym sobą, gdybym na zakończenie tego tekstu nie zasygnalizowała faktu, że to właśnie ta miłość do futbolu sprawiła, że nasza Polanka Sokołów w New Britain, z imponującym boiskiem piłkarskim, wciąż jest własnością Polaków? Póki co, śpiąc spokojnie, wyczekujcie Państwo na wyjątkowy wywiad z cichym zawodnikiem - bohaterem, który - z myślą o przyszłych generacjach polonijnego sportu - dokonał absolutnie zaskakującego czynu.
   Jeden z naszych pisarzy napisał kiedyś, że Polakowi do szczęścia nie jest potrzebne wygodne życie, lecz zakochane serce. I nawet jeśli nie miał na myśli miłości do piłki nożnej, ja już wiem swoje...

Brawa, PANOWIE PIŁKARZE! Wszyscy, bez wyjątku!