15 lat temu jeszcze z nami był. Był
do godziny 21.37... Czekaliśmy z niepokojem na wieści z Watykanu, a te nie były
pokrzepiające.
Czas się zatrzymał. Trudno było skoncentrować myśli, jeszcze trudniej było trwać w codzienności obowiązków.
Nasze poruszone serca wyrywały się do Niego, do Naszego Papieża. Cały świat pędzący w szalonym pędzie, nie wiadomo dokąd, ukląkł przy łóżku umierającego człowieka, największego duchowego przywódcy ludzkości.
A ON - powracając do Domu Ojca - zapalał miliony iskierek w ludzkich sercach. W milczeniu i cierpieniu siał dalej...
Swym niezwykłym odchodzeniem nadał najgłębszy sens przemijaniu. Odczarował śmierć. Uwolnił nas od panicznego, ludzkiego lęku.
Jego słowa: "Nie lękajcie się!" i "Zatrzymaj się, to przemijanie ma sens!"-
zyskały głębszy wymiar.
Aż przekroczył Próg...
Dziwne to były chwile...
Nastała Pustka i Cisza. Pustka w
świecie i nas samych... Pustka domagająca się wypełnienia, oczekująca naszego
TAK powiedzianego Bogu. TAK na nowo zrozumianego, odczytanego, dojrzalszego.
Pustka, którą wypełnić można jedynie owocami wyrosłymi z ziaren zasianych przez
Niego...
A MY?
Telewizja, radio, prasa,
W kościołach dzień i noc czuwali wierni. Pomniki postawione jeszcze za życia Naszego Papieża tonęły w kwiatach.
Ze zniczy powstawały ogromne, ogniste krzyże.
Ludzkie dłonie łączyły się w znaku pokoju, twarze największych wrogów patrzyły na siebie życzliwie. Człowiek garnął się do człowieka. Bliżej nam było do siebie, bo wtedy łatwiej znosić ból, łatwiej milczeć, modlić się. Modlić się razem z ludźmi, których spotykamy codziennie na ulicach.Z tymi, których znamy dobrze lub tylko z widzenia, a może nie znamy wcale, choć mieszkają blisko, tuż obok.
Przestaliśmy wstydzić się dobra,
życzliwości, uśmiechu, łez...
Potrafiliśmy żyć dla innych. Byliśmy
RAZEM.
Kwiecień 2022
Święty Jan Paweł II patrzy na nas z Domu Ojca. Na wszystkich i na każdego z nas z osobna... Czeka na nasze TAK albo NIE...Nie
chce półprawdy...
Czas płynie szybko, aż trudno
uwierzyć, że to już piętnaście lata...
Mamy mnóstwo obowiązków. Skoncentrowani
na codzienności i przyszłości, rzadko spoglądamy w przeszłość. Myślimy o własnym
dobru. Dalej nam do ludzi. Trudniej się dzielić. Trudniej zrozumieć. Mniej
radości i spontaniczności gestów.
Jesteśmy...
Ale gdzie jesteśmy naprawdę?
Czy kwiecień 2005 ma szanse powtórzyć
się w naszym życiu?
Dwa kwietnie...
Jeden CZŁOWIEK
Jedno życie...
Jedna prawda...